Protest in a Skirt CD 01

Story Info
Chłopcy w spódniczkach.
2.2k words
5
1.2k
00
Share this Story

Font Size

Default Font Size

Font Spacing

Default Font Spacing

Font Face

Default Font Face

Reading Theme

Default Theme (White)
You need to Log In or Sign Up to have your customization saved in your Literotica profile.
PUBLIC BETA

Note: You can change font size, font face, and turn on dark mode by clicking the "A" icon tab in the Story Info Box.

You can temporarily switch back to a Classic Literotica® experience during our ongoing public Beta testing. Please consider leaving feedback on issues you experience or suggest improvements.

Click here

Mam 12 lat i chodzę do jednej z publicznych szkół w Krakowie.

Protest przeciwko zakazowi noszenia do szkoły, krótkich spodni przez chłopców, odbił się szerokich echem na całym świecie. Mimo że zakaz dotyczy tylko niektórych szkół w Wielkiej Brytanii. W Polsce zakaz był właściwie w jednej prywatnej szkole w Krakowie, która jest niedaleko naszej szkoły. Nic nie było słychać aby w tej prywatnej szkole uczniowie mieli protestować.

W naszej szkole jest dowolność stroju i każdy ubiera się jak chce.

Dlatego zdziwieniem wszyscy zobaczyli plakat na szkolnej tablicy, oraz info na FB.

"Poparcie dla protestu przeciwko długim spodniom w szkole, Przez cały tydzień chłopcy noszą spódniczki do szkoły"

Dyrekcja szkoły, nie mając argumentu przeciw, nie wiedząc jak to zablokować wydała tylko oświadczenie: "Każdy uczeń w spódniczce, który zakłóci przez swoje zachowanie zajęcia szkolne zostanie zawieszony"

-Co Kamil, przyłączysz się? - Spytał mnie kolega.

- No nie wiem. Nie mam skąd wziąć spódniczki, zobaczę...

- Lepiej się nie wyłamywać , wiesz jak jest.

Wszyscy przypuszczali że za protestem stoi grupka klasowych prowodyrów.

Gdy ktoś się wyłamał z ich "projektów" często był gnębiony.

Gdybym miał siostrę pewnie nie byłoby problemu i by mi pożyczyła spódniczkę.

Nie miałem wyboru, musiałem poprosić mamę.

-Wiesz mamo. W szkole jest taki protest popierający, chodzi o te szkoły gdzie chłopcy przez cały rok muszą nosić długie spodnie. W każdym razie w naszej klasie chłopcy mają przez tydzień chodzić w spódniczkach do szkoły...

W pierwszej chwili mama nic nie powiedziała, chyba musiała chwile to przemyśleć.

- Moje spódnice będą na ciebie za duże, trzeba jechać do sklepu coś dla ciebie kupić.

- Nie masz jakiejś starej spódniczki która by na mnie pasowała? - powiedziałem broniąc się przed tymi zakupami.

-W szkole trzeba wyglądać schludnie, nie pozwolę, abyś się pokazywał w jakiejś starej, za dużej spódnicy.

-Szykuj się jedziemy do galerii. Mama zawsze szybko przystępowała do działania i potrafiła

postawić na swoim.

W sklepach mama oglądała spódniczki ale nic jej się nie podobało. Stałem obok ze spuszczona głową a ona przykładała do mnie te spódniczki. W Sklepie Reporter Yung juz miałem nadzieję że to się skończy.

Dopiero sklepie Ccoccodrillo, mama powiedziała Jest!

Miała w ręku plisowaną spódniczkę w kratkę w ciemnym kolorze..

I jeszcze ta, powiedziała biorąc kolorową spódniczkę z falbanami.

-Ale mamo, jedna starczy.- broniłem się.

- A jak ci się poplami i trzeba będzie wyprać? Idziemy do przymierzalni.

Z przerażeniem szedłem do przymierzalni, rozglądając się czy ktoś na nas patrzy.

- Wejdź i ubierz pierwszą jak będziesz gotowy powiedz.

Zdjąłem adidasy i spodnie. Spojrzałem na metkę "Dziewczęca spódnica tkaninowa, plisowana w kratkę 69,90 PLN" Ręce mi drżały gdy ubierałem pierwszą spódnicę.

Z tyłu była zapinana na zamek i jeden guzik.

- Już - powiedziałem cicho.

Mama energicznie rozchyliła zasłonę i przez chwilę patrzyła na mnie krytycznie.

-Czekaj tu jeszcze chwile - powiedziała zasłaniająca zasłonę.

Po chwili która trwała dla mnie wieczność wróciła z biała koszulą i swetrem.i jakimś

kolorowym t shirtem.

- Ubierz białą koszulę -powiedziała przez uchyloną zasłonę

.-Ale wystarczy tylko spódniczka, mamo proszę....

- Twoja bluza nie pasuje, wygląda to okropnie.

Nie miałem wyboru, wiedziałem że nie ustąpi.

Zdjąłem bluzę i t shirt i ubrałem białą koszulę i zapiąłem guziki.

Była to bardziej biała bluzka z ozdobnymi falbanami.

Granatowy sweter też był dziewczęcy, zapinany na guziki.

Gdy spojrzałem na siebie, miałem łzy w oczach. Ubrany byłem jak dziewczyna.

Może trzeba było, się wyłamać z protestu.

Z mamą tak zawsze jest, że stara się bardziej niż trzeba.

- Dobrze teraz ta druga, ubierz ja z tym t shirtem, powiedziała zasilając ponownie zasłonę.

Druga spódniczka znowu spojrzałam na metkę "Spódnica z wiskozy

z falbanami i kolorowym nadrukiem na całości 49,90 PLN "

Miałą falbany i wzór w kolorowe coś jakby kwiaty.

T Shirt był ni to fioletowy ni to różowy.

Gdy go ubrałem i zobaczyłem napis, przeraziłem się jeszcze bardziej. Miał napis

Girls are The Future"

- Mamo...

Mama zajrzała przez zasłonę.

-Proszę, nie mogę tego ubrać do szkoły.

- Ale ten napis będzie świetnie pasować do protestu. A poza tym mówiłam ci musisz mieć coś na zmianę.

-Dobrze zdejmij to i podaj mi, pójdę do kasy a ty się ubierzesz.

Gdy wyszliśmy ze sklepu, mama powiedziała że kupiła mi też podkolanówki

oraz rajstopy gdyby zrobiło się zimno. Kupimy jeszcze białe tenisówki bo te twoje adidasy nie pasują do spódniczki.

Tenisówki na szczęście były zwykłe białe bez jakiś dziewczęcych dodatków.

W domu mama kazała mi ubrać pierwszy zestaw oraz białe tenisówki oraz czarne

podkolanówki które na górze mały dwa białe paski..

Gdy to wszystko ubrałem z miną straceńca, mama powiedziała wyglądam ładnie i

na pewno jutro docenią w szkole że wszystko ładnie pasuje. Ja raczej bałem się drwin.

Powiedziała też mam w tym stroju odrobić lekcje aby się przyzwyczaić, a ona też chce się

napatrzeć skoro tyle za to zapłaciła.

Po dwóch godzinach odrabiania lekcji spytałem czy mogę już się przebrać normalne ubranie. Zgodziła się mówiąc ze mam porządnie wszystko powiesić w szafie.

Gdy jadłam kolacje słyszałem jak mama rozmawia z koleżanką, o proteście i o kupionych mi ubraniach. Słyszałem radość w jej głosie. Zastanawiałem się czy nie woła by mieć córki zamiast syna.

W sobotę wieczorem przyszły do mamy koleżanki.

Oczywiście musiałem wyjść i się pokazać.

Mówiły że ładnie wyglądam i pochwaliły napis na koszulce. Pytały też ile mam swoich spódniczek. Powiedziałam że swoich mam dwie. Pytały też czy lubię je nosić.

Oczywiście że lubi tylko wstydzi się jeszcze trochę - odpowiedziała za mnie mama.

-Mam trochę ubrań córki z których wyrosła, są w dobrym stanie, miałam je gdzieś oddać czy wyrzucić. Przywiozę wam je przy okazji.

- Super, dziękuje - ucieszyła się mama, a zwracając się do mnie - Podziękuj Pani i powiedz że się cieszysz.

-Dziękuje bardzo i się cieszę. - odpowiedziałem nie wierząc że to mówię. Nawet się nie odezwałem że to tylko tydzień i tylko na lekcjach. A one po potraktowały jak bym już na stałe miał chodzić w dziewczęcych ubraniach.

Niedziele mama znowu kazała mi od rana nosić spódniczkę tą z falbanami.

W nocy z niedzieli na poniedziałek, prawie nie spałem w obawie przed jutrem w szkole.

Rano jak zwykle mama wpada do pokoju z entuzjazmem i mnie budzi.

Karze mi zasłać łóżko oraz iść się umyć

Gdy wróciłem na łóżku leżała spódniczka, koszula, sweter i podkolanówki.

Ubrałem to wszystko i poszedłem na śniadanie.

-Super wyglądasz - ucieszyła się mama.

Ledwo byłem w stanie zjeść śniadanie przez zaciśnięte gardło.

-Dobrze jedziemy. - Mama zawsze podwoziła mnie do szkoły po drodze do pracy.

Na klatce schodowej minął nas sąsiad. Ale zamyślony powiedział tylko Dzień dobry i chyba nawet nie zwrócił na mnie uwagi.

Na szczęście przed blokiem, nie było nikogo. Jazda do szkoły niestety trwała bardzo krótko.

Przed szkoła zobaczyłem kilkunastu chłopaków w spódniczkach. NIe byłem w tym sam.

Gdy podszedłem do nich. Zaczęły się gwizdy i nawoływania.

-O kolejna dziewczyna idzie.

- On ma podkolanówki i damską bluzkę i sweter.

- Kamil przedobrzyłeś trochę, dziewczyno...

- Nie to mamami to kupiła i kazała ubrać - odpowiedziałem niepewnie

- Maminsynek, skoro mamusia ci kupiła i kazała nosić to chyba będziesz do końca

szkoły nosił spódniczkę.

Oczywiście mówił to Piotrek, który zawsze miał coś do mnie.

On miał na sobie czarną dżinsowa spódniczkę, bluzę z czaszka która często nosił,

a na nogach, rajtuzy w paski, chyba od młodszej siostry oraz jakby różowe policzki oraz

kilka czarnych piegów. Taka niby "punkowa dziewczyna" na luzie.

Reszta chłopaków ograniczyła się tylko do spódniczki, do tego mieli swoje bluzy, a na nogach adidasy i skarpetki.

Inni stali dookoła śmiali się i robili nam fotki.

Gdy zaczęły się lekcje, czasem ktoś coś powiedział albo się zaśmiał. Ale nauczyciele szybko nas uciszali. Najgorsze były przerwy.

Ze mnie najwięcej osób się śmiało.

Kamila, to fajna dziewczyna...chyba ci się to bardzo podoba że tak się starasz.

Golisz nogi?

- Ja po prostu nie mam jeszcze owłosionych nóg, tylko jakieś pojedyncze włoski...

Kilka dziewczyn powiedziało że fajnie wyglądam, a Natalia że sama by chętnie nosiła taki zestaw. Poczułem się przez chwilę miło.

-Mama mi to kupiła galerii. Uparła się na pełny zestaw.

Natalia dopytała jeszcze który to sklep konkretnie.

- Może kiedyś przyjedziemy do szkoły w takich samych spódniczkach - zażartowała odchodząc.

Zwykle wracałem po szkole do domu autobusem, ale tym razem pobiegłem, nie rozglądając się na boki.

W domu szybko przebrałem się w swoje ubrania. Mama przyjechała godzinę po mnie i była zawiedziona że nie byłem w spódniczce.

-Skoro protest ma trwać tydzień to powinieneś być konsekwentny i chodzić w spódniczce do wieczora. Przebierz się i zacznij odrabiać lekcje ja przygotuję obiad.

Zrobiłem to ale z wielką niechęcią.

Na drugi dzień byłem ubrany tak samo. Było okey poza kilkoma docinkami gdy zająłem sweterek bo było mi gorąco i wszyscy widzieli moja koszule z falbankami.

Po szkole znowu wróciłem biegiem. Już się nie przebierałem wiedząc co mama powie.

Gdy wróciła powiedziała żebym wziął prysznic, bo jestem zgrzany, a ubrania trzeba już uprać.

Oczywiście czekał na mnie drugi zestaw. Spódniczka w kwiaty i różowa koszulka.

Po obiedzie i odrobieniu lekcji miałem czas dla siebie. Zwykle gdzieś wychodziłem z Jackiem który był moim kolegą z bloku i klasy.

Ale dzisiaj zostałem w swoim pokoju i oglądałem telewizję.

W środę w spódniczkach było nas już tylko ośmiu. Ja ubrany jeszcze bardziej dziewczęco, nie miałem łatwego życia. Koledzy się trochę ode mnie odsunęli. Nie gadamy z tobą, siadaj z dziewczynami. Wyszukałem Natalie wzrokiem i podszedłem do niej. Mogę być koło ciebie na przerwach? Spojrzała na mnie zaskoczona ale zrozumiała że potrzebuje wsparcia.

-Jasne, siadaj, dziewczyny przesuńcie się, zróbcie miejsce dla koleżanki.

Były dla mnie delikatne, pytały czy daje radę. Fajna spódniczka i fajny napis na koszulce, chwaliły.

Nazywały mnie Kamilą ale były dla mnie miłe. Dzięki temu przetrwałem kolejny dzień.

Natalia zaproponowała że możemy razem wrócić autobusem z dziewczynami. Wcześniej gdy jeździliśmy razem tym autobusem, nie rozmawialiśmy ze sobą. Byłem jej wdzięczny za wsparcie. Czułem się w jej towarzystwie oraz jej koleżanek chroniony i bardziej swobodny.

W autobusie kilka osób dziwnie na mnie patrzyło, ale nikt nic nie powiedział.

W czwartek i w piątek miałem na sobie te same ciuchy tylko w różnych zestawieniach góra i dół. Przebywając z dziewczynami czułem się lepiej, trochę też przyzwyczaiłem się do tego że mam sobie spódniczkę, a nawet może mógłbym powiedzieć że się mi to podoba. Na przemian myślałem całe szczęście że to już koniec protestu i że trochę szkoda.

W piątek po południu do mojego mieszkania, przyszedł Jacek. On też brał udział w proteście ale nosił swoje ciuchy i wciąż tą samą spódnice do kolan.

-Wyszedłeś trochę wcześniej, a po szkole było spotkanie i przedłużają i zaostrzają protest, powiedział pokazując mi plakat .

" Zaostrzamy protest i przedłużamy o kolejny tydzień. Uczestnicy protestu w 100% noszą damskie ciuchy. Sukienka, buty na obcasie, bielizna, majtki, biustonosz oraz rajtuzy. Do tego damska torebka oraz biżuteria, makijaż oraz pomalowane paznokcie. Peruka lub damska fryzura jak ktoś ma długie włosy."

Spojrzałem na Jacka i powiedziałem że nie mogę uwierzyć.

-Wiem że nie masz Facebooka, bo ci mama zabrania, ale zobacz i pokazał mi taki sam post z plakatem.

-To dużo, nie wiem czy dam radę.

-Spytaj mamy ona coś wymyśli

- A ty się tak przebierzesz?

Jacek mruknął coś wymijająco i powiedział że musi lecieć.

Poprzednio nie byłem do końca świadomy czego mogę się spodziewać prosząc mamę o pomoc.

Tym razem poważnie myślałem czy sobie nie odpuścić, choć też czasem fajnie się czułem w spódniczce.

Gdy mama przyszła pokazałem jej plakat.

-Wow, ostro. Jesteś pewien czy może jesteś pewna? - Powiedziała uśmiechając się.

-Chcę wiedzieć czy to jest świadoma decyzja, czy się zmuszasz czy to lubisz.

-Nie jestem pewien ale jak się zgadzasz to może..bo lubię to...więc proszę o pomoc.

- Dobrze może ten tydzień będzie dobrym testem czy to lubisz. Dzisiaj może nie ale jutro w sobotę na spokojnie pojedziemy na zakupy.

Zadzwonię też do mojej mojej fryzjerki czy mogła by cię przyjąć jutro wyjątkowo.

-Dobra wiadomość może przyjąć cię o 11.00. Może ona coś wymyśli z twoimi włosami bo peruka odpada. A później pójdziemy na zakupy.

- Dziękuję, może pomogę coś przy obiedzie, a później odrobię lekcje.

-Faktycznie porządna dziewczyna powinna umieć gotować i sprzątać. Więc wszystkiego cię nauczę.

Resztę dnia spędziłem w domu pomagając mamie oraz sprzątając. Nawet zapomniałem że mam na sobie spódniczkę.

W sobotę przed 11.00 pojechaliśmy do damskiego salonu fryzjerskiego.

Do salonu wszedłem jako chłopiec w spódniczce.

Usiadłem w fotelu a fryzjerka zmierzyła mi włosy.

-13 centymetrów. Proponuję doczepy z naturalnych włosów na kreatyninę, oraz doczepianą grzywkę na klips, oraz farbowanie.

Zajmie to i tak w ekspresowym tempie 2 godziny więc możesz zostawić nas same.

-Dobrze, powiedziała mama pójdę na zakupy.

Dwie fryzjerki zajmowały się mną na zmianę.

Gdy mama przyszła miała łzy w oczach. Powiedziała cicho... Moja mała dziewczynka.

Włosy ciemny błąd sięgały mi prawie do połowy pleców. Fryzjerka pod regulowała mi brwi oraz zrobiła delikatny makijaż.

Dziękuję super wyszło. Mama zapłaciła kartą, więc nie wiem ile to kosztowało. Pewnie dużo.

Teraz idziemy po ubrania i buty.

Bieliznę, torebkę, plecak oraz biżuterię już ci kupiłam.

W niedziele cały dzień siedziałem w domu, chodziłem w sukience kupionej mi przez mamę.

Sukienka jest niebieska, chabrowa jak mówi mama. Dół lekko rozkloszowany, góra wąska taliowania, rękawy lekko bufiaste, przed łokieć.

Pod spodem mam dziewczęcy biustonosz a w nim silikonowe wkładki.

Proste dosyć obcisłe majtki z koronka, oraz cieliste rajstopy.

Do tego buty na lekkim obcasie w których w poniedziałek mam iść do szkoły.

Z biżuterii delikatny wisiorek z serduszkiem.

Mama od paru dni nie mówi na mnie Kamil tylko Kamila...

Mi coraz bardziej się to podoba. Nie tylko bycie traktowanym jak dziewczyna, ale również to miłe uczucie gdy ma się na sobie te piękne i miłe w dotyku ubrania....

Please rate this story
The author would appreciate your feedback.
  • COMMENTS
Anonymous
Our Comments Policy is available in the Lit FAQ
Post as:
Anonymous
Share this Story

story TAGS

Similar Stories

A Sissy's Awakening Ch. 01 A "straight" boi succumbs to sissy hypno.in Transgender & Crossdressers
Showing My Unaware Wife Pt. 01 A man begins showing his naked wife to strangers.in Fetish
Derek Bradley Gets a Surprise A young virgin discovers his sexuality & surprises his boss.in Transgender & Crossdressers
Jacq & Jaylene 01 Jacq is small and shy, Jaylene, not so much.in Transgender & Crossdressers
Hit the Button Pt. 01 Loving Couple - Wife helps Hubby live his dream.in Transgender & Crossdressers
More Stories